niedziela, 30 grudnia 2012

skarpeta na tableta

przeżyłam rozczarowanie, ponieważ zamiast znaleźć pod choinką cytrynowe ptasie mleczko, z zeszłotygodniowej gazety lokalnej i taśmy izolacyjnej wyodrębniłam pudełko z tabletem.
fakt posiadania kolejnego czasopochłaniacza i plany związane z jego przyszłym transportem na zasadzie, że gdzie on tam i ja, wymusił powiększenie dobytku o ochronny futerał.

najpierw oczywiście miałam zamiar pójść na łatwiznę i kupić sobie gotowca superhipermegasamie.
niestety cena trzydziestuparu złotych za wątpliwej jakości miękkie etui (bo o tych skórkowych usztywnianych już nie wspominam) w ohydnym odcieniu brązu powaliła na kolana mój anorektyczny grudniowy budżet.

ale mam ostatnio fazę na recykling, to stworzyłam skarpetę tymczasową (krzywo przefastrygowany kawałek sfilcowanego swetra z ciucholandu, który stanie się też rękawiczkami, kiedyś...) i skarpetę ostateczną, prezentowaną poniżej:
powyższe dzieło powstało wczoraj w nocy o północy i wymagało ode mnie poświęcenia jednej nogawki moich dżinsów, ponieważ małżon odmówił udostępnienia swoich, mimo że te posiadają dziurę na tyłku rozmiarów gigantycznych, że aż niezaszywalnych.
śnieżynki to efekt nałogowego inspirowania się przy pomocy Stylowych.
koraliki miałam z odzysku, odseparowane od swetra, który nie nadawał się do sprucia, więc dostąpił symbolicznego recyklingu.
wkręciłam się w to nawlekanie i mam nadzieję, że jutro dotrze do mnie przesyłka z kolejnymi kuleczkami, bo moje zapasy wykorzystałam do ostatniego koralika, a z folderu "must made" łypią na mnie zachęcająco inne schematy.
żeby tabletowi było mięciutko i cieplutko do środka wszyłam mikropolar, który kiedyś tworzył damską bluzę.
stała się ona też dawcą organów do rodzącego się w bólach kapturo-otulacza (chwilowo tkwię w martwym punkcie, bo nie mogę się zdecydować jakim wzorem popełnić szyjogrzejną część).
a to wszystko za 2 złote na promocji w ciucholandzie.

aha, wszystkie szwy wyszły nie spod maszyny, a z mojej ręki.
maszyny nie mam, a nawet jakbym miała, to i tak jej nie umiem używać - może kiedyś...

1 komentarz:

  1. Mieszanka przeróżnych rzeczy, ale wyszło w sam raz :) Bardzo mi się podoba, a zwłaszcza te ozdobne koralikowe śnieżynki :D

    OdpowiedzUsuń