wtorek, 25 grudnia 2012

47 minut z życiorysu

tyle dokładnie spędziłam na poczcie tkwiąc w kolejce, a potem nękając panią z okienka moimi kolorowymi kopertami i szaroburymi paczkami.
jakoś nigdy nie miałam ochoty wysyłać sms-ów z odgapianymi wierszykami do wszystkich.
i nie wysyłałam nic i do nikogo.

ale w tym roku serce mi urosło, zebrałam podstępnie adresy do wszystkich ważnych osób, które z różnych przyczyn znajdują się ode mnie dalej, niż komunikacja miejska sięga, a potem w przez kilka dni z językiem na brodzie tworzyłam jedyne w swoim rodzaju (bo własnoręczne) karty świąteczne.

ponieważ wiem, że w rażącej większości dotarły do zainteresowanych, dzisiaj mogę zaprezentować je tu.
bazę stanowił zestaw do tworzenia kartek okolicznościowych z Lidla, kupiony jakiś czas temu za śmieszne pieniądze - mam takie skrzywienie, że co się napatoczę w Lidlu na fikuśne papiery, to kupuję i chomikuję, bo się przydadzą :-)
choinki rysowałam długopisami żelowymi, również z Lidla, z akcji szkolnej.

w jednej z większych przesyłek znalazł się świń prezentowany 3 posty temu.
zaś w drugiej kompilacja "mojej" muzyki na CD, żebym była obecna nawet pod swoją nieobecność.
oczywiście płytę potraktowałam rękodzielniczo.
i tak jak wyżej, wszelkie przydasie do tego celu pochodzą z Lidla.
chyba powinni mi w tym miejscu zapłacić za reklamę :-)

1 komentarz:

  1. W Lidlu podobno często można znaleźc fajne rzeczy :)
    Karteczki są śliczne :) Każda choineczka zdobiona inaczej ;) Rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń