piątek, 23 listopada 2012

haruni jednomotkowa

wzór Haruni ściągnęłam kilka kilometrów włóczki temu.
nabierał mocy ustawowej, kiedy ja nabierałam umiejętności i doświadczenia z angielskimi skrótami.
do polskiego tłumaczenia też się dokopałam, ale zeszło mi ze startem masę czasu, bo przepis na pierwsze rzędy był dla mnie równie mglisty co listopadowe poranki.
nawet po polsku.
w końcu natknęłam się w sieci na dość uniwersalny sposób rozpoczynania chust i wygrzebałam z mojego worka włóczkę, którą też wieki temu kupiłam z myślą o tym konkretnym wzorze.

i oto jest!


ideał to to jeszcze nie jest, bo w polskim opisie było kilka błędów, które przez rosnącą liczbę oczek zauważałam kilka rzędów dalej i nie chciało mi się cofać.
jak doszłam do dużych liści, pomyłek w tym schemacie było już tyle, że co rusz mi się oczka ilościowo nie zgadzały, więc poszłam na żywioł i przerzuciłam się na oryginał.
mam jednakowoż nadzieję, że istniejące błędy zauważam li i jedynie ja :)

efekt finalny to ok. 130cm rozpiętości i 70cm mierzone po oczkach środkowych.
włóczka to 100% akryl - Zuza, ciemny fiolet 31.
współudział miały druty marki druty - rozmiar 3mm.


z powodu braku (miejmy nadzieję póki co) manekina, pleców, ramion i szyi użyczyła szwagierka (nie miała innego wyjścia).
natomiast prawowitym nosicielem będę ja.
do mojego dziewiarskiego cv dopisuję przy okazji powyższego nowe umiejętności:
- perfekcyjne wykonanie narzutów (raglan to była mini wprawka)
- i-cord bind off (chyba nie będę go nadużywać, bo strasznie jest dla mnie monotonne te 4 oczka w przód, 3 oczka w tył)

PS. a z całego motka Zuzy ostało się "aż" tyle:



3 komentarze:

  1. To jeden z moich ulubionych kolorów !! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna,no cóż dla każdego coś innego sprawia trudność, dla mnie haruni to pestka w porównaniu z reglanem:0pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pierwszym razie haruni to też dla mnie pestka.
      dopóki nie spróbowałam to przerażało mnie te 500+ oczek w jednym rzędzie pod koniec, ten początek, którego z opisu nie rozumiałam. a potem się okazało, że w tych rzędach najobfitszych nie zrobiłam żadnej pomyłki, czego nie mogę powiedzieć o pierwszej dwudziestce :) ale cii... nie widać ;)

      Usuń